Rekordowe korki i milionowe straty. Dlaczego Łomianki protestują?

Na 19 grudnia mieszkańcy Łomianek zaplanowani proest na drodze krajowej nr 7 w Burakowie na przejściu dla pieszych, by utrudnić wyjazd ze stolicy. Chcą w ten sposób wyrazić swoje niezadowolenie i zachęcić władze Warszawy oraz Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad do działania dla polepszenia sytuacji drogowej w regionie. Jakie są największe bolączki Łomianek i czego dokładnie oczekują? Spytaliśmy o to Piotra Rusieckiego – lokalnego radnego i jednego z organizatorów akcji protestacyjnej.

Rekordowe korki

Problem z dojazdem do Warszawy z pobliskich Łomianek to nie jest sytuacja, która zdarza się w wyjątkowych momentach, a codzienna rzeczywistość mieszkańców. Jak wskazuje radny, codzienny dojazd do granicy Warszawy zajmuje do godziny do półtorej, a i w weekendy kierowcy muszą stać w korkach minimum 30 minut.

– Korki są w obie strony, ale do Warszawy bijemy rekordy. Droga krajowa nr 7 Gdańsk - Warszawa straciła przepustowość na naszym odcinku dawno temu, dziś przejeżdża nią ponad 60.000 samochodów na dobę z czego poniżej 20.000 to mieszkańcy Łomianek i okolic a ponad 40.000 ruch krajowy. Nie da się oddzielić tego ruchu, dlatego jedynym rozwiązaniem jest Zielone Światło dla Łomianek i pod tym hasłem będziemy protestować! – informuje Piotr Rusiecki.

Sytuacja ta sprawia, że mieszkańcy nie zamierzają skończyć na jednym proteście, jeśli nie przyniesie on zamierzonych rezultatów. Zamierzają protestować do skutku.

– Z naszych opracowań wynika (koncepcja buspasa), że straty idą w miliony złotych, dlatego będziemy starali się znaleźć winnego tej sytuacji i wnieść do burmistrza Łomianek o założenie sprawy sądowej konkretnym osobom, podejmującym te decyzje, to straty finansowe dla Łomianek, ale też całego kraju – dodaje.

Problemy są szersze

Postulaty protestujących na ten moment są bardzo konkretne i skierowane do prezydenta Warszawy – Rafała Trzaskowskiego – a także do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Od włodarza stolicy mieszkańcy Łomianek oczekują: wydłużenia świateł na Pułkowej z proporcjami 80 procent dla drogi krajowej, a 20 proc. dla dróg lokalnych, zmiany organizacji ruchu na skrzyżowaniu Estrady z Wólczyńską, by poprawić przejazd z Łomianek, przyspieszenie budowy buspasa jako trzeciego pasa ruchu, a także zdjęcia blokady betonowej przy tzw. Moście Północnym, czyli obecnie Moście im. Marii Skłodowskiej-Curie. Od GDDKiA oczekują natomiast przyspieszenia budowy drogi ekspresowej S7 na odcinku Kiełpin – Warszawa.

– Dodatkowo, od lat nie możemy się doprosić połączenia naszej ścieżki rowerowej z siecią Warszawską, od 2017 roku z środków unijnych realizowaliśmy spory projekt ponad powiatowy (powiat Warszawski zachodni, powiat nowodworski i Legionowski ) budowy sieci ścieżek rowerowych i tylko Warszawa nie chce się z nami połączyć, chociaż nasze ścieżki dochodzą już od wielu lat do granicy stolicy, nie tylko od strony Łomianek – uzupełnia radny.

Problem zdaje się być jednak głębszy, a Piotr Rusiecki zdaje sobie sprawę, że spełnienie tylko tych postulatów zdecydowanie może poprawić sytuację na trasie z Łomianek do Warszawy, jednak nie rozwiąże całego problemu.

– Korzystając z okazji, że były u nas w Łomiankach ważne osoby z rządu i Senatu złożyłem petycje na ręce ministra Jana Grabca i marszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej o wykreślenie z ustawy o drogach publicznych art. 19 ust. 5 drogach publicznych “W granicach miast na prawach powiatu zarządcą wszystkich dróg publicznych, z wyjątkiem autostrad i dróg ekspresowych oraz dróg, o których mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 5 drogi krajowe ust. 2a, jest prezydent miasta” i przekazanie tej kompetencji do GDDKiA. Uważam, że drogami krajowymi na terenie Polski powinna zarządzać tylko i wyłącznie profesjonalna instytucja drogowa – poinformował.

Dodatkowo został złożony wniosek do przewodniczącego Rady Miasta w Łomiankach o przygotowanie uchwały i zwrócenie się do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie, czy przepis ten jest zgodny z Konstytucją. Jak przekazuje Rusiecki, samorządy mają prawo do takiego działania.

– Uważam, za niezgodne z Konstytucją różnicowanie podmiotów samorządnych. Przepis ten różnicuje podmioty samorządu na podmioty posiadające prawo zarzadzania drogami krajowymi. Prezydent miasta na prawach powiatu ma takie prawo, natomiast Starosta, Marszałek Województwa, burmistrz i wójt już nie. Tymczasem wszystkie drogi krajowej stanowią strategiczny szkielet komunikacyjny kraju i zarządzanie nimi powinno być przekazywane GDDKiA, aby zarządzanie tego typu drogami miało charakter merytoryczny i oparty na analizach ruchu a nie polityczny, bez względu na przynależność partyjną – argumentuje organizator protestu.